Milik od bohatera do wroga.
Arkadiusz Milik to postać, której nikomu w Polsce przedstawiać nie trzeba. Napastnik z krwi i kości. Choć grywał także jako ofensywny pomocnik. Przeszedł do SSC Napoli 1 sierpnia 2016 roku. Szybko stał się ulubieńcem kibiców. W swoim pierwszym sezonie zagrał w 17 meczach i strzelił dla drużyny spod Wezuwiusza 5 bramek. Jednak już wtedy zaczęły pojawiać się problemy. Milik opuścił bowiem aż 23 mecze swojej drużyny z powodu urazu więzadła krzyżowego. Nie stracił on jednak zaufania u kibiców, piłkarzy i co najważniejsze trenera Maurizio Sariego. Gdy Milik wrócił do gry szybko udowodnił swoją wartość. – Za każdym razem, kiedy Arek wchodzi na boisko, uświadamia nam to, jak bardzo brakowało nam go przez te miesiące, kiedy nie grał. To była dla nas kara – tak występ Milika skomentował trener Sarri.
Następne sezony również były w kratkę. Milik rozpędzał się i kolejne kontuzje go blokowały. W Napoli Arek dwa razy miał uraz więzadła krzyżowego i dwa razy wyszedł z niego mocniejszy. Dowodzą tego liczby. W sezonie 2018/2019 strzelił 17 bramek i zaliczył 2 asysty. Kilka bramek z tego okresu można znaleźć tutaj.
Milik a relacje z władzami klubu.
Aurelio de Laurentis właściciel SSC Napoli, po meczu w Lidze Mistrzów przeciwko Red bull Salzburg w 2019 roku nakazał wszystkim zawodnikom karne, tygodnie zgrupowanie. Część piłkarzy, w tym Milik zbuntowało się i nie wzięło udziału w zgrupowaniu. – W ten sposób zaczęła się „wojna” Milika z władzami klubu. Gdy ten chciał odejść z klubu przed obecnym sezonem Aurelio de Laurentis robił wszystko, aby odstraszyć kolejnych zainteresowanych. Włoskie media spekulują również, że Milik również był nieco wybredny. Gdy jasne się stało, że pozostanie w klubie na co najmniej kolejne pół roku, Milik nie został zgłoszony do żadnych rozgrywek.
W ten sposób Napoli straciło napastnika, którego obecnie bardzo brakuje na murawie. W drużynie Milik jest zastępowany przez Victora Oshimena, który doznał kontuzji. W konsekwencji za wykańczanie akcji odpowiada niezbyt uzdolniony technicznie Andrea Petagna.
Milik a kibice i dziennikarze.
Milika na murawie mogliśmy oglądać jedynie podczas meczów Reprezentacji Polski. Mimo to zgodnie z zapisami umowy Milik regularnie trenuje w swoim klubie. Niespodziewanie 19 grudnia Milik wywołał prawdziwą burzę w Neapolu. Zamieścił na swoim profilu w mediach społecznościowych te zdjęcie z opisem: Kontynuuję swoje treningi z uśmiechem na twarzy. Wesołych Świąt ⚽️💪”. Czy jest tu coś drażniącego? Nie wiem, w każdym razie wpis ten nie spodobał się dziennikarzowi Alfredo Pedulliemu, który skomentował ten wpis tak: – Nie okazał szacunku piłkarzom, z którymi trenuje i klubowi, który mu płaci. Zachowania Milika nie można porównać do zachowania któregokolwiek zawodnika z ostatniej dekady. Miejmy odwagę mówić, że chodzi mu tylko o kasę. Będzie musiał zmienić bank po tym skoku finansowym, jaki go czeka – przyznał.
Milik jest związany z klubem umową do końca tego sezonu. Coraz częściej mówi się jednak, że opuści Napoli już zimą. Okno transferowe otwiera się 4 stycznia i potrwa do końca miesiąca. Milik liczy na zainteresowanie takich klubów jak Juventus czy Tottenham, ale co z tego wyjdzie?